Wczytywanie
 

Baza wiedzy > Odpowiedzialna opieka

'GRZECHY' OPIEKUNÓW PSÓW

PODSUMOWANIE

Miłośnicy psów to spora grupa społeczeństwa, ważny głos obywatelski i… nierzadko spory konflikt z tymi, którzy niekoniecznie przepadają za zwierzętami. Co więcej, nawet między sobą „psiarze” nie zawsze potrafią się dogadać. Jakie są najczęstsze przyczyny konfliktów i jak można im zapobiec? To między innymi problem sprzątania po psie, obecność zwierząt w miejscach publicznych i uszanowanie potrzeb samych psów. Tak samo, jak w innych dziedzinach życia społecznego, również w świecie kynologii obowiązuje zasada „nie rób drugiemu, co tobie nie miłe”. Uprzejmi i empatyczni opiekunowie dobrze wychowanych psów to prawdziwi ambasadorowie szeroko pojętej „psiej sprawy”. Dzięki nim, coraz więcej sklepów, domów wczasowych i restauracji pozwala na obecność czworonogów. Dzięki nim, nawet ci, którzy psów nie lubią, są w stanie je zaakceptować w przestrzeni publicznej. Bądźmy więc na co dzień takimi właśnie ambasadorami. Zapraszamy do lektury swoistego poradnika „Dobrych Praktyk Psiarza”.

Śmierdzący problem

Duża liczba psów i coraz mniejsze tereny zielone naszych miast to przepis na katastrofę sanitarną. Obowiązek sprzątania po ulubieńcu jest wszystkim znany i… mało respektowany. Zwłaszcza wiosną, zapach unoszący się z trawników bywa nie do zniesienia. Najważniejsze to zrozumieć, że szkodzimy głównie sobie - to przecież nasze tereny spacerowe i kto, jak nie my, powinien zadbać o utrzymanie porządku? Karanie i zawstydzanie winowajców to rzadko skuteczna metoda. Najlepiej samemu dawać przykład. Ludzie najlepiej uczą się przez naśladownictwo. Sprzątajmy odchody naszych psów – zawsze, nie tylko wtedy, gdy ktoś na nas patrzy.
W amerykańskim Seattle tworzono bazę DNA wszystkich psów. Nieposprzątane odchody poddawane są kosztownej analizie genetycznej i w ten sposób znajdowany jest winowajca. Jego opiekun płaci wysoki mandat i ponosi koszty przeprowadzonych badań.

Nie wszystkie miejsca dla psa

Każdy pies lubi biegać i węszyć, ale nie wszystkie zielone tereny są odpowiednim miejscem na takie zabawy. Place zabaw, wybiegi dla koni i tereny parków narodowych czy rezerwatów to miejsca, gdzie psom swobodnie biegać nie pozwalamy. Uszanujmy potrzeby innych: prawo dzieci do bezpiecznej zabawy, a zwierząt do spokoju w lesie czy na wybiegu, bez konieczności panicznej ucieczki przed psem. To nie jest zabawne, a do tego nie jest legalne.
Innym problemem jest zostawianie psa przed sklepem. W takiej sytuacji narażamy go na atak innego psa, kradzież, a nawet otrucie, czy niepokojenie przez ludzi. Ponadto, nigdy nie jest to dla psa komfortowa sytuacja i powoduje jego niepokój.
Wprowadźmy zasadę – spacer to spacer, a zakupy to zakupy. Podczas spaceru to pies powinien być najważniejszy, obserwujmy go, bawmy się z nim – to również doskonały relaks dla nas. Bądźmy przez chociaż krótki moment tu i teraz, cieszmy się przyrodą i chwilą odpoczynku. Telefony, kłopoty i inne sprawy zostawmy na później.

„Mój piesek chce się przywitać”

To niestety zmora spacerowa – pies, który z każdym się wita, po każdym skacze. Jego opiekun nie reaguje na błagalne prośby innych, odpowiadając „on przecież tylko chce się przywitać”.
Nie, Szanowni Państwo – żaden pies nie musi się przywitać. I żaden pies nie musi takiego powitania tolerować. Ani ze strony innych psów ani ludzi (zwłaszcza dzieci). Psy, podobnie jak my mają różne sympatie i antypatie, jednych lubią, innych nie. Pies musi mieć prawo wyboru z kim chce się kontaktować. Jednak, kiedy jeden pies jest na smyczy, a drugi do niego podbiega – sytuacja jest niemal zawsze bliska konfliktu. Jeśli to nasz pies biega luzem natychmiast zabierzmy go i odejdźmy, lub omińmy (najlepiej nie na wprost, lecz po lekkim łuku i na luźnej smyczy) przypiętego psa, nie dopytując się nerwowo „piesek czy suczka?”. Psy chodzą na smyczach z różnych powodów: są lękliwe, agresywne, chore, w czasie rehabilitacji lub szkolenia, mogą to być suki w cieczce, psi staruszkowie lub szczenięta podczas kwarantanny. Powód nie jest istotny i nie ma potrzeby tłumaczenia się z niego. Po prostu ZAWSZE, gdy widzimy innego psa na smyczy, przypinamy naszego pupila, choćby był najmilszy na świecie.
Coraz popularniejsze jest, również w Polsce, przyczepianie do smyczy żółtej kokardki. To nie specyficzna moda opiekunów, ale bardzo ważna informacja. Oznacza, że pies na smyczy z różnych przyczyn (opisanych powyżej) nie powinien mieć kontaktu z innymi psami. Do takiego psa nigdy nie podchodzimy i nie pozwalamy naszemu psu do niego podbiegać.

Piśmiennictwo

https://www.seattletimes.com/seattle-news/dog-poop-dna-tests-nail-non-scoopers/, dostęp 7.09.20

Adnotacja

Tekst został przygotowany przez zespół ekspertów POLKARMA w składzie:
Autor: Mgr inż. Anna Maria Ziembińska (Royal Canin Polska)
Konsultacje merytoryczne:
Dr n. wet Sybilla Berwid-Wójtowicz (Nestle Polska)
Dr n. wet. Małgorzata Głowacka (Mars Polska)
Dr. Jacek Wilczak (SGGW)

 

DOŁĄCZ DO NAS

Obecnie POLKARMA jest głównym stowarzyszeniem producentów z branży gotowej karmy dla zwierząt domowych, które zrzesza reprezentantów wiodących firm pod względem skali produkcji pokrywającej ponad połowę rynku karm gotowych dla zwierząt domowych w Polsce.

Zobacz listę członków